poniedziałek, 26 września 2011

#10 Stay

Istnieje taki niemiecki film, nazywa się "Faraway, so close". Nigdy go nie oglądałam i z recenzji, które czytałam jasno wynika, że nie obejrzę, ale jest jedna sprawa, która ten film wyróżnia. Chodzi o piosenkę z soundtracku, napisaną przez panów Davida Evansa i Paula Hewsona, znanych też jako The Edge i Bono, czyli numer 24 na liście najlepszych gitarzystów wszech czasów i obdarzony najgorszymi warunkami głosowymi wokalista Irlandzki ever, za to swego czasu zapewne najprzystojniejszy.

Piosenka opowiada o codzienności pewnej kobiety, w której życiu pojawia się... No właśnie, kto? Bezpiecznie nazwać go Podmiotem Lirycznym, ale oglądając teledysk, zapoznając się z fabułą filmu i puszczając wodzę fantazji można założyć, że skrzydła nosi w plecaku i czasem spada na ziemię.

Niby miała tu być jakaś inspiracja piosenkami Franka Sinatry, ale zachęcam do dalszych badań nad tym, ja średnio to odczuwam.

Można słuchać wersji studyjnej, ale trzeba wyłuskiwać z niej na siłę to, co najlepsze. Można katować sto różnych wersji koncertowych na YouTube.. Ale po co, skoro ja wybrałam dla was najpiękniejszą, jaką kiedykolwiek udało się zarejestrować?

Przed państwem U2  z piosenką "Stay":


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz